„Akcja Akacja” została rozstrzygnięta. A wcześniej uratowana, bo po rezygnacji warszawskiej fundacji Partners jej los był niepewny. Rozbito się o brak funduszy. Dolnośląska Federacja Organizacji Pozarządowych postanowiła przejąć piękną inicjatywę i w ten sposób „Niezwykła Polka” znalazła się na Dolnym Śląsku.
Gala rozpoczęła się w samo południe 17 listopada, a jej
głównym punktem było zasadzenie drzewka akacji w Parku Słowackiego.
Tegoroczną laureatką została Bożena Łoposzko, założycielka
Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych i Chorych w Kobierzycach.
SONiCH działa od dziesięciu lat. Z założenia ma reprezentować
interesy tych grup, przede wszystkim pomagać im jak najlepiej
uporać się ze swoimi problemami. A tych nie brakuje, łatwiej je
jednak pokonać nie w pojedynkę, lecz działając w grupie.
Pani Bożena doskonale rozumie ludzi chorych. Sama od 15 lat
żyje ze stwardnieniem rozsianym. Kiedy usłyszała diagnozę, przede
wszystkim chciała wiedzieć, co ma dalej robić. Taką ma naturę, jest
ciekawa, każdy problem interesuje ją z punktu widzenia możliwości
jego rozwiązania. W kolejnych instytucjach dowiedziała się tylko
tyle, że radzić musi sobie sama. Z tego szukania pomysłu na życie
ze swoją chorobę zrodził się pomysł założenia stowarzyszenia.
– To było pierwsza organizacja pozarządowa w Kobierzycach.
Integrujemy chorych dzięki temu, że wzajemnie sobie pomagamy. Kiedy
ktoś przychodzi do nas pytając, co możemy dla niego zrobić pytam: A
co ty możesz zrobić dla stowarzyszenia?
SONiCH to organizacja całkowicie społeczna, wszyscy pracują w
niej za darmo. Spotykają się dwa razy w tygodniu i przede wszystkim
rozmawiają. O tym, jakie mają doświadczenia, jak sobie radzą.
Podpowiadają, co można zrobić w konkretnych sytuacjach i jak uporać
się z różnymi przeszkodami. Przychodzą nie tylko chorzy i
niepełnosprawni, ale również ci, którzy swoją chorobę zwalczyli.
Pomocy i rady szukają osoby, które mają chorego w rodzinie.
Wszyscy w myśl zasady, że pomagając innym pomagają przede wszystkim
sobie samym. Tak o swojej działalności myśli przede wszystkim pani
Bożena. I to widać. Kilkanaście lat bardzo podstępnej choroby nie
było w stanie zniszczyć jej radości życia. Nie widać jej po niej. I
śmieje się:
– To czasami przeszkadza. Na komisjach lekarskich, które mają
orzec, czy mam prawo do renty nie chcą uwierzyć, że tak ciężko
choruję. Mówią do mnie: Ale pani tak dobrze wygląda! A moje wyniki
bywają tragiczne. Ale to dobrze, że osoba zdrowa nie widzi, że
choruję. Ciągle jestem sprawna i tak powinno być.
– Ludzie, którzy ze mną współpracują wiedzą, że czasami czuje
się fatalnie i w ogóle nie wychodzę z domu. Dlatego musiałam
przejść na rentę. Ale kiedy jest dobrze, wtedy pracuję na pełnych
obrotach – dodaje.
Stowarzyszenie dba też o zdrowie swoich członków. Zakupili
podstawowy sprzęt rehabilitacyjny, ortopedyczny. Z tego korzystają
na miejscu. Wyjeżdżają też do profesjonalnych ośrodków
rehabilitacyjnych w kraju. Pani Bożena szukając najlepszych miejsc,
najpierw sama je „sprawdza”. – Jak królik doświadczalny- mówi.
–Jeżeli wiem, że oferują zabiegi na naprawdę wysokim poziomie to
wybieramy się tam całą grupę. Mamy też takie ośrodki, jak w
Ciechocinku i Mielnie gdzie przyjeżdżamy już od lat – dodaje.
Można się zapytać, skąd brać taką energię i chęć do życia? To
bierze się z pasji, jak wyjaśnia laureatka. Z przekonania, że żadna
choroba i kalectwo nie mogą i nie odbiorą nam radości życia.
Jednym z koników pani Bożeny jest turystyka przed duże „T”.
Zaraziła nią wiele osób ze stowarzyszenia i razem od lat jeżdżą po
całej Europie. Turcja, Grecja, Francja, Niemcy a w najbliższych,
przyszłorocznych planach Hiszpania. Niektórzy przez cały rok
oszczędzają, by móc później powiedzieć o jednym z tych miejsc:
Byłem, widziałem, mam o jedno fajne doświadczenie więcej.
– Byłam bardzo oburzona, kiedy jedna z wysoko postawionych w
samorządzie osób, z którą kiedyś rozmawiałam zapytała, po co wozić
chorych ludzi do Turcji. Jak to po co? Czy nie mamy prawa pojechać
i po prostu pozwiedzać? – mówi pani Bożena. – Na wycieczkę do
Berlina pojechały osoby z przeszczepionym sercem i nerkami, z
padaczką. Także na wózku i poruszające się o kulach. I co? Nie
musimy przecież wszyscy biegać po muzeach jak typowi turyści. Można
inaczej, spokojnie, powoli. Można też obejrzeć miasto z
autokaru.
To jest chyba największy problem chorych i niepełnosprawnych.
Reakcja zdrowego społeczeństwa, które boi się cierpienia i
chorowania. Woli więc temat przemilczeć i wstydliwe zamieść do
kąta. SONiCH na swoją działalność dostaje od gminy niewiele. Ale
ludzie, wśród których pani Bożena przez tyle lat pracy wyrobiła
sobie i poważanie i pewnego rodzaju autorytet często sami pytają:
Pani prezes, co tam wam potrzeba? I pomagają. Stowarzyszenie się
rozrasta. Przychodzą nie tylko osoby z Kobierzyc i okolic, ale też
z dużego Wrocławia. W tym momencie należy do niego 300 osób, mniej
lub bardziej aktywnych. Przez te dziesięć lat część z nich odeszła,
niektórzy umarli.
Pani Bożena, jak sama mówi, po otrzymaniu tytułu „Niezwykłej
Polki 2008” czuje się zdecydowanie inaczej. Cieszą ją gratulacje od
ludzi. Ale przede wszystkim cieszy ją drzewko akacji, które
zasadziła w Parku Słowackiego.
– To jest trwały ślad tego, że jestem i tego, co robię. I on
już zostanie – mówi.
Tak jak jej stowarzyszenie, które po dziesięciu lat działania
i dziesięciu przeprowadzkach znalazło w końcu piękną siedzibę. Na
parterze i przystosowaną dla osób niepełnosprawnych, którym ma
służyć.
Wszystkie dotychczasowe laureatki Akcji Akacja pokazują,
że inicjatywa ewoluuje, doceniając panie zaangażowane we wszystkie
dziedziny społecznego życia. Nie chodzi tylko o wąsko rozumianą
działalność prokobiecą, raczej o docenienie roli kobiet w
aktywizowaniu społeczeństwa. Generalnie tegoroczna gala zdominowana
została przez kobiety działające na rzecz osób chorych i
niepełnosprawnych. Wyróżnione zostały też pani Małgorzata de
Haan ze Stowarzyszenia Świętego Celestyna oraz pani Alicja
Wiszniewska z Dolnośląskiego Stowarzyszenia na rzecz Autyzmu.
Doceniono także panią Preeti Agrawal, Hinduskę od 20 lat
mieszkającą w Polsce, które w fundacji „Kobieta i
Natura” walczy o prawo kobiet do jak najlepszych warunków
podczas porodu.