Dzisiejsza 'Trybuna' powraca do sprawy polskiego komitetu UNICEF-u, którego władze zostały odwołane przez genewską centralę z powodu zadłużenia sięgającego miliona dolarów.
Dzisiejsza 'Trybuna' powraca do sprawy polskiego komitetu UNICEF-u, którego władze zostały odwołane przez genewską centralę z powodu zadłużenia sięgającego miliona dolarów. Zdaniem gazety, winę za fatalny stan finansów polskiego oddziału UNICEFU ponosi cała jego Rada Zarządzająca.
"Trybuna" cytuje Wojciecha Tarnachiewicza, który w listopadzie ubiegłego roku ustąpił ze stanowiska przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. Według niego, w polskim oddziale dochodziło do nadużyć, za które winę ponosi Rada Zarządzająca. Powiedzial on, że z funduszy organizacji utrzymywano międzynarodową kapitułę "Orderu Uśmiechu", której sekretarzem jest skarbnik UNICEF-u, a nigdy nie zawarto żadnej umowy, regulującej ten układ.
Także senator Zdzisława Janowska, członek polskiego komitetu, uważa, że polski UNICEF od wielu lat nie działał tak, jak powinien, a pieniądze organizacji wydawane były głównie na zapewnienie wygodnego życia osobom z Rady Zarządzającej. UNICEF pokrywał według niej także koszty licznych podróży i szkoleń.
Wojciech Tarnachiewicz uważa, że za kłopoty finansowe odpowiadają wszyscy członkowie komitetu. - Powszechnym zjawiskiem stało się zawieranie odrębnych umów na zadania, należące do zakresu obowiązków pracowniczych i zatrudnianie własnych krewnych. To była ogólnie przyjęta praktyka- podkreśla.
Według niego, pracownicy, łącznie z członkami Rady Zarządzającej, dostawali duże kwoty za tak zwaną "inwentaryzację środków trwałych". Polegała ona na zwykłym układaniu pocztówek w magazynie. Tylko w jednym półroczu wydano na ten cel przeszło 15 tysięcy złotych.
iar/Trybuna/przybylik/d.nyg
Źródło: IAR/Trybuna