I Ty możesz pomóc… Usiądź przed siatką schroniska i spójrz w kocie oczy, te zielone, bursztynowe, a czasem niebieskie. Co w nich czytasz? Co Ci mówią? Posłuchaj. Nie zamykaj uszu nawet, gdybyś chciał uciec.
Mówisz - nie mogę tego słuchać, za dużo, za
bolesne, co ja mogę zrobić. Ja, jeden człowiek wobec morza
cierpienia. Tak, dużo nie możesz. Nie zabierzesz wszystkich, nie
nakarmisz, nie wyleczysz. Nie możesz, nie masz środków, nie masz
możliwości. Ale coś możesz. Mało ale i dużo zarazem.
Możesz wziąć jedno z tych stworzeń do domu,
odchuchać, zwrócić wiarę w człowieka. A jeśli i tego nie możesz –
bo masz już jednego czy dwa i więcej sobie nie wyobrażasz albo nie
możesz mieć ani jednego – bo alergia, bo masz taką pracę, że nigdy
Cię nie ma w domu – wtedy też coś możesz. Możesz jedno jedyne
zwierzątko wspomóc wirtualnie, stać się jego opiekunem na
odległość, możesz wstrząśnięty jego historią łożyć na karmę, na
leczenie, na zabawki nawet. To nie jest dużo. Koty nie jedzą
tonami, nie bawią się lalkami barbi i nie grają w gry komputerowe.
Im tak niewiele potrzeba. Jeżeli Ty i jeszcze ktoś drugi, trzeci,
dziesiąty pomoże jednemu jedynemu kotu – o ileż poprawi się ich
los. Wyleczone, zadbane, będą miały większą szansę na adopcję
rzeczywistą, na to, że ktoś zauroczony ich spojrzeniem weźmie je do
domu już na zawsze.
Więc – zatrzymaj się… spójrz przez siatkę
schroniska w kocie oczy… i pomyśl – czy naprawdę nie możesz
pomóc???
Źródło: Kocia Dolina