Nie mieli czasu nawet na pakowanie. Mieszkanie musieli opuścić natychmiast, nie bacząc na to, że w środku zostały zabawki, ubrania, naczynia. Jedyne, co im zostało to 800$ długu, postępująca choroba i wzajemne wsparcie. 8-osobowa libańska rodzina po raz dziewiąty została na bruku. Nie wiedzą, dokąd teraz pójdą.
Utrata wzroku, utrata pracy
Niewidomy Khaled i jego rodzina stracili dach nad głową. Żyją w nędzy. Potrzebują pieniędzy, aby opłacić czynsz i kupić podstawowe produkty żywnościowe. Apelujemy o Wasze wsparcie.
Po raz pierwszy odwiedzamy rodzinę Khaleda w połowie marca. O dramatycznej sytuacji libańskiej rodziny dowiedzieliśmy się od lekarza prowadzonej przez PCPM kliniki. Od dłuższego czasu leczy mężczyznę.
Problemy zaczęły się w 2007 roku, kiedy Khaled zauważył, że coraz gorzej widzi. Z czasem okazało się, że nie może dalej wykonywać swojej pracy – był kierowcą ciężarówki. Jego żona i sześcioro dzieci: 12-letnia Rayen 12, 10-letni Nazek, 9-letnia Lara, 8-letnia Seada, 6-letni Rafik i 5-letni Bahiya zostały bez środków do życia. Podjąć pracę próbowała także jego żona. Przez dwa lata pracowała przy segregacji śmieci. Dziś mąż jest praktycznie niewidomy. Jego stan i obowiązki matki zmusiły kobietę do porzucenia zajęcia i pozostania w domu.
Rodzina żyje w nędzy, niepewna co przyniesie nowy dzień. Leczenie Khaleda jest bardzo kosztowne. W tym momencie mają już 1000$ długu za jedzenie i leki, a ten ciągle rośnie.
Dziewiąty raz na bruku
15. marca, z powodu kolejnego długu za czynsz (800$), rodzina została po raz dziewiąty eksmitowana. Mieszkanie musieli opuścić natychmiast. Nie mieli czasu nawet spakować dobytku. Znaleźliśmy dla nich tymczasowe schronienie w Bire, w opuszczonym mieszkaniu bez podłączonej wody i światła. Co będzie dalej z rodziną? Nie wiadomo. Przed eksmisją dzieci chodziły do publicznej szkoły. Jednak teraz trudno im uczyć się i odrabiać lekcje, mieszkając w tak trudnych i niepewnych warunkach. Bardzo chciałyby jak najszybciej wrócić na zajęcia.
Khaled i jego rodzina nie otrzymują żadnego wsparcia od Ministerstwa Spraw Społecznych w Libanie ani od żadnej organizacji pozarządowej. Te, choć starają się wspierać najbiedniejszych mieszkańców Libanu (choćby przez zapomogi na zimę), próbują poradzić sobie z dramatem niemal miliona uchodźców z Syrii mieszkających w tym kraju i nie są w stanie dotrzeć ze wsparciem do wszystkich. Tymczasem napływ Syryjczyków przyczynia się do pogorszenia sytuacji majątkowej Libańczyków. Wzrost liczby ludności wpływa na większe bezrobocie, niższe pensje oraz wzrost cen za wynajem mieszkań, garaży czy piwnic.
Potrzebna pomoc
W tym momencie rodzina potrzebuję przede wszystkim pieniędzy na zapewnienie schronienia (Cash for rent). Rodziny na północy Libanu, w Akkarze, wspieramy dopłatą do czynszu w wysokości 100$ miesięcznie.
Khaled jest już właściwie niewidomy. Klinika w Bire prowadzona przez PCPM nie jest na tyle wyspecjalizowana, aby podjąć się pełnego leczenia. Konieczna jest operacja, a ta jest bardzo kosztowna. Na to również potrzebne są pieniądze, których rodzina zwyczajnie nie ma.
W imieniu Khaleda i jego rodziny prosimy Was o pomoc. Już wielokrotnie pokazaliście nam, jak wielkie są wasze serca. Dzięki Waszemu wsparciu pomogliśmy chorej na raka Zouhour i wsparliśmy rodzinę małego Faresa z dziecięcym porażeniem mózgowym. Tym razem też wiemy, że możemy na Was liczyć.
Link do zbiórki na Facebooku: https://www.facebook.com/donate/284204845832783/2171360386276264/
MOŻESZ PRZEKAZAĆ WPŁATĘ NA KONTO FUNDACJI PCPM:
61 1140 1010 0000 5228 6800 1003 z dopiskiem: Rodzina Khaleda