Biblioteka w Barcinie kilka tygodni temu zmieniła adres. Nowa siedziba jest duża i nowoczesna. Takiej miejscówki mogłaby pozazdrościć niejedna instytucja i niejedna organizacja pozarządowa. Ale w zasadzie wcale nie trzeba - bibliotekarki z Barcina bardzo chętnie dzielą się swoją biblioteką.
- Wszystko jeszcze pachnie świeżością. Mamy nowy budynek, nowe meble i nowe komputery - cieszy się Grażyna Szafraniak, dyrektorka Biblioteki Publicznej w Barcinie (woj. kujawsko-pomorskie). 66-letnia biblioteka kilka tygodni temu zmieniła adres. Teraz jest trzy razy większa (700 metrów kwadratowych!) i znacznie wygodniejsza - dla czytelników i dla pracowników. - Moje stare biuro to była taka klitka. Jak usiadłam, nikt inny się już nie mieścił - wspomina dyrektorka.
Na szczęście to już przeszłość. W skład nowej biblioteki wchodzi: wypożyczalnia dla dorosłych, oddzielna część dla dzieci i czytelnia na 200 osób z rozsuwaną ścianą, która w razie potrzeby dzieli salę na dwie mniejsze. Jest też 7 komputerów z dostępem do internetu (jeden przystosowany dla osób z różnymi niepełnosprawnościami). Do tego część biurowa, część socjalna i magazyn. - Nareszcie jest tak, jak być powinno! - cieszą się bibliotekarki.
Lokalizacja też jest całkiem niezła, choć niektórzy mówią, że ta poprzednia była lepsza. Stara biblioteka stała naprzeciwko Urzędu Miasta. Nową wybudowano około 200 metrów dalej. Na tyle blisko, że w dzień przeprowadzki kilkuset mieszkańców utworzyło żywy łańcuch, który połączył oba budynki. Urzędnicy, uczniowie gimnazjum i podstawówki, przedszkolaki oraz ci, którzy spontanicznie przyłączyli się do akcji, przekazywali sobie książki z rąk do rąk, transportując je z jednej biblioteki do drugiej. W nagrodę mogli zobaczyć wnętrza nowej siedziby jeszcze przed jej oficjalnym otwarciem.
Pomóc można było jeszcze inaczej. - Zachęcaliśmy czytelników, żeby wypożyczali książki w starej bibliotece, a oddawali już w nowej - opowiada Grażyna Szafraniak. Pomysł się przyjął. Książki wypożyczyło prawie 1700 czytelników. - Drzwi się nie zamykały. Niektórzy przychodzili z torbami i zabierali po kilkadziesiąt pozycji. Na czas przeprowadzki wypożyczyliśmy ponad 6 tys. książek.
Warto mieć przyjaciół
Biblioteka ma ich wielu. Od lat współpracuje ze Środowiskowym Domem Samopomocy, Domem Pomocy Społecznej, Miejskim Domem Kultury, gimnazjum, a także z nowo wybudowaną pływalnią. Jej partnerami są również organizacje pozarządowe, takie jak Towarzystwo Miłośników Miasta i Gminy Barcin. Stowarzyszenie nie ma swojej siedziby, od czasu do czasu korzysta z pomieszczeń biblioteki.
W 2012 roku biblioteka powołała Lokalne Partnerstwo „Tradycja-kultura-nowoczesność”. Do koalicji przystąpiło ponad 25 podmiotów, wśród nich: organizacje pozarządowe, instytucje, lokalni przedsiębiorcy. - Zachęcono nas do tego podczas jednego ze szkoleń w ramach Programu Rozwoju Bibliotek - opowiada Grażyna Szafraniak. - W naszym przypadku Lokalne Partnerstwo było przypieczętowaniem wzajemnej przyjaźni, bo współpraca z instytucjami i organizacjami pozarządowymi już od wielu lat jest dla nas czymś naturalnym.
Dowody? Wspomniane Towarzystwo Miłośników Miasta i Gminy Barcin we współpracy z biblioteką wydało już kilka książek dotyczących Barcina. We wrześniu zorganizowali wspólnie dość nietypowy konkurs na najładniejszy strach na wróble. Mieszkańcy zgłosili do konkursu około 30 kukieł. - Najpierw trzeba było to wszystko ogłosić, potem zebrać te strachy, ustawić, powołać jury, ocenić i nagrodzić. Pomoc biblioteki była nieoceniona. Naprawdę, dali popis! - opowiada Teresa Kaczmarek, szefowa organizacji pozarządowej.
Największym wspólnym przedsięwzięciem biblioteki i Stowarzyszenia była jednak inscenizacja historyczno-religijna „Święty Wojciech w Barcinie”. Inspiracją była miejscowa legenda, która głosi, że w X wieku, gdy przewożono ciało św. Wojciecha z Prus do Gniezna, orszak zatrzymał się w Barcinie i to tu wykupiono jego ciało. Inscenizacja miała odtworzyć tamte wydarzenia. - W plenerowe przedstawienie zaangażowali się ludzie z całego miasta. Od pani dyrektor biblioteki, która przebrała się za pramieszkańca Barcina, po niepełnosprawnych ze Środowiskowego Domu Samopomocy - opowiada Teresa Kaczmarek. - Przygotowania trwały niecałe dwa miesiące. Razem z bibliotekarkami zrobiliśmy 60 kostiumów. Później były próby, przez ostatnie dwa tygodnie ćwiczyliśmy codziennie. Efekt był rewelacyjny - zapewnia szefowa Stowarzyszenia.
Grażyna Szafraniak nie ma problemu z odpowiedzią na to pytanie. - Po pierwsze, mieszkańcy przekonują się, że biblioteka to coś więcej niż książka. Okazuje się, że to nowoczesne miejsce pełne ciekawych i inspirujących inicjatyw. Kilka dni temu w bibliotece odbyło się spotkanie młodzieży szkolnej z młodym profesjonalistą, który opowiadał, w jaki sposób osiągnął zawodowy sukces. Spotkanie zorganizowano w ramach projektu „Link do przyszłości”, realizowanego przez Fundację Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego ze środków Microsoft i Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Firma otwierała tego dnia nowe centrum w Brukseli, co stworzyło okazję do przeprowadzenia wideokonferencji. - Z całej Polski wybrano naszą bibliotekę, to duże wyróżnienie - cieszy dyrektorka biblioteki. - Nasza młodzież miała okazję zamienić kilka słów z przedstawicielami firmy. Jedna z dziewczyn zapytała, czy kobiety zatrudnione w korporacji nie są w żaden sposób dyskryminowane.
- Po drugie, mamy rozgłos - kontynuuje bibliotekarka. Gdybyśmy nie angażowali się w te wszystkie działania, pewnie nie mielibyśmy dziś tylu czytelników. - Raz na jakiś czas zagląda do nas lekarz, fryzjerka, wizażystka albo pan, który pokazuje, jak prawidłowo chodzić z kijkami do nordic walking. Za każdym razem promujemy nasze zbiory i zachęcamy do wypożyczania książek. Często po takim spotkaniu zapisuje się do nas kilkoro nowych czytelników.
Program Rozwoju Bibliotek jest wspólnym przedsięwzięciem Fundacji Billa i Melindy Gates i Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, a jego realizatorem jest Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego.