Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
Sesję tematyczną na VIII Ogólnopolskich Spotkaniach Ekonomii Społecznej podsumowuje Sławomir Cabajewski dla Ekonomiaspoleczna.pl.
Do końca roku 2020 powstanie 35 tysięcy nowych i trwałych miejsc pracy w przedsiębiorstwach społecznych – tak zakłada Krajowy Program Rozwoju Ekonomii Społecznej (KPRES). To jeden z rezultatów, jakie mają się przyczynić do tego, aby podmioty ekonomii społecznej stały się ważnym elementem aktywizacji zawodowej oraz dostarczycielem usług użyteczności publicznej w samorządach. Nad tematem odpowiedzialności za tę perspektywę pochylili się przedstawiciele różnych szczebli administracji publicznej: od poziomu regionalnego, przez rządowy, po unijny. Sesję prowadzili współautorzy KPRES: Karolina Cyran-Juraszek, konsultant, trener i menadżer z Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego oraz Cezary Miżejewski , spółdzielca, prezes Ogólnopolskiego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Socjalnych.
Reklama
Za co odpowiada Komisja Europejska?
Perspektywę unijną zarysował Jarosław Hawrysz z Dyrekcji Generalnej ds. zatrudnienia, spraw społecznych i włączenia społecznego Komisji Europejskiej. Wskazał skutki, jakie wywołał w myśleniu o ekonomii społecznej w Europie ostatni kryzys finansowy i gospodarczy. Strategia Europa 2020 i zmieniony po raz pierwszy po 20 latach Akt o jednolitym rynku to jedne z wyraźnych tego przejawów. Kraje członkowskie określiły 12 instrumentów wzrostu. Wśród nich, jako priorytetowy, wskazały tworzenie unijnych ram prawnych dla przedsiębiorczości społecznej, ponieważ rynek wewnętrzny ma być oparty na konkurencyjnej, ale jednocześnie mocno społecznej gospodarce rynkowej. Znamienne jest, że podczas kryzysu w większości krajów zatrudnienie w sektorze ekonomii społecznej rosło.
Wśród innych inicjatyw KE są: tworzenie warunków dla funkcjonowania spółdzielni europejskich i towarzystw ubezpieczeń wzajemnych, nowe modele społecznego biznesu, ramy prawne dla usług socjalnych, świadczonych w interesie ogólnym, ale także nowa dyrektywa w zakresie stosowania zamówień publicznych, podjęta w lutym 2014 r. Określa m.in. klauzule społeczne, których stosowanie zamawiający będzie mógł uzasadniać rozwiązywaniem trudnych problemów społecznych. Kraje członkowskie, w tym Polska, mają 2 lata na dostosowanie swojego prawa do tych regulacji.
Inicjatywą KE było zorganizowane w styczniu 2014 r. pod egidą komisarza ds. zatrudnienia, spraw społecznych i włączenia społecznego oraz komisarza ds. wspólnego rynku i usług spotkanie w Strasburgu, w którym wzięło udział ponad 2000 zwolenników ekonomii społecznej. Podpisano tzw. deklarację strasburską, która zakłada zwiększenie roli przedsiębiorstw społecznych w europejskiej rzeczywistości gospodarczej, co odnosi się nie tylko do ich wspierania, ale też zakorzenienia wzrostu w społecznościach lokalnych.
Jak stwierdzono w deklaracji, przedsiębiorstwa społeczne oferują model biznesu XXI wieku, wprowadzający równowagę między potrzebami finansowymi, społecznymi, kulturowymi i ekologicznymi. Współodpowiedzialnymi za realizację działań zaproponowanych w Strasburgu mają być Parlament Europejski, Komisja Europejska oraz Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny, który zdaniem Jarosława Hawrysza jest głównym promotorem rozwoju ekonomii społecznej w Brukseli. Kierunek ten potwierdzili członkowie przyszłego kolegium komisarzy, w tym Jean-Claude Juncker i Elżbieta Bieńkowska.
Z wypowiedzi Jarosława Hawrysza płynął wniosek, że rolą Komisji Europejskiej jest z jednej strony tworzenie dobrego klimatu wokół ekonomii społecznej, promowanie jej, podejmowanie inicjatyw, które umacniają ją w świadomości społecznej i politycznej. Z drugiej strony zadaniem Komisji jest budowanie ram prawnych i uwarunkowań, które sprzyjają rozwojowi sektora. Znaczenie europejskiego kontekstu myślenia o ekonomii społecznej podkreślił Cezary Miżejewski. – On był dużym napędem, mogliśmy przełamywać różnego rodzaju opory. To, że KPRES był warunkiem ex ante Komisji Europejskiej, otwierało nam wiele drzwi – powiedział.
Potencjał w sektorze obywatelskim
Na tę kwestię zwrócił uwagę kolejny panelista, Krzysztof Więckiewicz, dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Sektor organizacji pozarządowych i ekonomii społecznej zatrudnia ponad 390 000 osób czyli ok. 3,7% ogółu zatrudnionych. Jednocześnie odbywa się dyskusja o ekonomizacji trzeciego sektora (obecnie 15% aktywnych organizacji pozarządowych prowadzi działalność odpłatną, a 6% działalność gospodarczą). Zdaniem dyrektora KPRES dokonuje swego rodzaju integracji organizacji pozarządowych i przedsiębiorstw społecznych. Podobnie ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Warto myśleć o nich w kategoriach jednego sektora – obywatelskiego (non-profit), nie gubić obywatelskiego kontekstu rozwoju ekonomii społecznej.
– Może też – zastanawiał się Więckiewicz – warto postawić pytanie, czy nie dokonać restrukturyzacji sektora pozarządowego, czy nie oddzielić tego, co jest charytatywne, bezinteresowne, mało zakorzenione w środowisku lokalnym, od tego, co profesjonalizuje się w zakresie standardów realizacji usług społecznych. Tym bardziej, że sektor pozarządowy i ekonomii społecznej ma przypisaną domenę działalności społecznie użytecznej w sferze zadań publicznych (w 33 obszarach wymienionych w ustawie), a posiadanie takiej podmiotowości może być ofertą na rozwiązywanie wielu problemów i zaspokajanie potrzeb nowego rodzaju w dobie serwisyzacji (usługowienia) życia publicznego.
Nowe prawo
O roli strony rządowej wspomniał także Cezary Miżejewski, zwłaszcza w kontekście kreowania ram prawnych, których kierunek nakreśliła Unia Europejska. Przypomniał toczące się prace nad ustawą o przedsiębiorstwie społecznym i nowelizacją ustawy o spółdzielniach socjalnych. Kolejną kwestią jest prawo zamówień publicznych – kilka dni temu weszła w życie nowelizacja, wg której cenę jako jedyne kryterium można stosować tylko wtedy, kiedy istnieje standard danej usługi. A jeśli ktoś proponuje cenę o 30% niższą, to zamawiający ma prawo zapytać o kalkulację, zwłaszcza w kontekście kosztów pracowniczych i minimalnego wynagrodzenia za pracę. Na tym przegrywaliśmy, jako ekonomia społeczna w dumpingu socjalnym – zauważył Miżejewski.
Kończąc dodał, że jednym z założeń KPRES jest udzielenie 38,5 tysiąca dotacji na tworzenie miejsc pracy. Będzie to wymagało montażu środków z różnych źródeł, w tym Europejskiego Funduszu Społecznego, a więc współpracy różnych instytucji rządowych.
A może 35 tysięcy miejsc pracy powinien sfinansować EFS?
– Byłoby bardzo źle, gdyby Europejski Fundusz Społeczny sfinansował jakąkolwiek liczbę miejsc pracy, bo byłoby bardzo źle dla tych miejsc, gdyby tych środków zabrakło – rozpoczął swoje wystąpienie Paweł Chorąży, dyrektor Departamentu Europejskiego Funduszu Społecznego Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. – EFS nie jest źródłem kreowania jakiejś polityki. Tak się czasem działo, dzieje i pewnie będzie. Mam nadzieję, że nowy okres programowania będzie czasem, w którym będziemy mówić, że nie tworzymy jakąś politykę za pomocą EFS, tylko EFS realizuje cele i założenia polityki krajowej lub regionalnej.
Szansę dla realizacji celów KPRES Paweł Chorąży upatruje w założeniach 17 programów wydatkowania środków EFS na lata 2014-2020 (jednego krajowego i 16 regionalnych). – W każdym programie jest tzw. priorytet inwestycyjny czyli szufladka, która mówi o wspieraniu przedsiębiorstw społecznych i ekonomii społecznej. Chodzi jednak o danie impulsu do stworzenia miejsc pracy – kontynuował Chorąży.
Sprzyjająca jest też współpraca pomiędzy Departamentem EFS MIiR, Departamentem Pożytku Publicznego MPiPS i sektorem ES. – Jest zgoda, jakie są cele, priorytety, kierunki działań. Jest to duża szansa, w wielu innych obszarach takiej nie ma – zauważył dyrektor Chorąży. – Ważna jest rzetelna dyskusja, co się udało, co się nie udało i nie szukanie koniecznie winy w drugiej stronie. Potrzebna jest dyskusja, jak rozwiązywać te problemy, które są tutaj, a nie szukać ich gdzieś indziej – dodał.
Co na to regiony?
Rolę samorządu regionalnego przedstawił Maciej Szykuła, wicemarszałek województwa lubuskiego, bazując na przykładzie ostatnich czterech lat swojego działalności w regionie. Zarysował jego trudne położenie wyjściowe (tereny popegeerowskie). Nie miał znaczenia fakt, że 10 lat temu w Gorzowie Wielkopolskim powstało pierwsze Centrum Integracji Społecznej w Polsce. Cztery lata temu samorząd zaczął od kontaktu z Fundacją Pomocy Wzajemnej BARKA, która dała mu wiele inspiracji. Utworzono nowy kierunek studiów podyplomowych dot. ekonomii społecznej, utworzono Ośrodki Wspierania Ekonomii Społecznej, Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej. Uchwalono nawet Lubuski Program Rozwoju Ekonomii Społecznej. Ale, jak podkreślił wicemarszałek, pieniądze to nie wszystko. Ważna jest mentalność pracowników samorządów, instytucji rynku pracy i przedsiębiorców. Podpisano wiele partnerstw samorządowo-pozarządowych. Odbyły się cykle audycji radiowych i telewizyjnych promujących dobre praktyki. Na szeroką skalę propagowano ekonomię społeczną. Konieczne były też rozmowy z przedsiębiorcami, aby ich przekonać, że ekonomia społeczna nie jest zagrożeniem dla konkurencji. Światłem w tunelu okazało się pójście w stronę współpracy z nimi i zachęcania przedsiębiorstw społecznych do zagospodarowania obszarów dotąd nie zajętych przez biznes.
Na koniec wicemarszałek odniósł się do zamieszczonej w KPRES mapy Polski pokazującej podział 35 tysięcy miejsc pracy na województwa. – 700 osób do zatrudnienia w lubuskim to minimum. Wiem, że można i że skorzystamy z tej szansy – zadeklarował.
Jak ustrzec się przed fasadowością wdrażanych rozwiązań ES?
Takie pytanie padło pod koniec sesji od jednego ze słuchaczy. Przytoczył on przykład częstego zakładania spółdzielni socjalnych „dla wskaźników” i społecznie nieodpowiedzialnego „wpychania” do przedsiębiorstw społecznych ludzi, którzy nie są do tego przygotowani. Pytanie spotkało się z oklaskami z sali. – To kwestia rzetelnego podejścia, uczciwości i zmiany sposobu myślenia. (…) Musimy przestać wzajemnie mrugać do siebie oczami – odpowiedział Paweł Chorąży. A jeszcze dobitniej wyraził się Cezary Miżejewski, podsumowując całą sesję: Po to właśnie jest KPRES. Jeśli my się nie włączymy, nie będzie lepiej.
Sławomir Cabajewski dla portalu Ekonomiaspoleczna.pl
Zobacz relację wideo z sesji (szczegóły>) oraz materiały z pozostałych sesji (szczegóły>).
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.