1000 Marzeń to kolekcja rysunków dzieci. Tuż po wybuchu wojny z Rosją, pomagali dzieciom oswoić trudny czas w pierwszych dniach konfliktu. Grupa pracowała na dworcach, punktach zbiórek, schroniskach zarówno w Ukrainie, jak i w Polsce. Wszędzie tam dawali dzieciom kredki, farby, papier prosząc je o pokazanie swoich marzeń. Grupa zebrała 1000 prac, które przekazała fundacji Humanosh.
1000 Marzeń
Pomysł projektu 1000 Marzeń zrodził się w pierwszych dniach wojny z Rosją. Z Ukrainy, często w ogromnym strachu, popłochu uciekało wtedy wiele osób. Inna Honchak, sama pochodząca z Ukrainy postanowiła jakoś włączyć się w pomoc i zaczęła działać jako wolontariusz opiekujący się uchodźcami. Wśród nich było wiele dzieci, a także nastolatków. Pracowała z kolegą Mykyta Lytvyn w różnych miejscach, wszędzie tam, gdzie byli uciekinierzy. Ludzie często przebywali w tych miejscach przez wiele godzin, dorośli byli zajęci organizowaniem transportu, jedzenia, czy innych bytowych spraw, a dzieci były często pozostawione same sobie. Bez kolegów, zabawek, sprzętów, które zostawili w domach. Mykytа i Inna postanowili w jakiś sposób ich zająć, dawali im papier i kredki do rysowania. Okazało się, że większość dzieci z wdzięczności obdarowuje ich swoimi rysunkami. Był to początek projektu.
„ Naszym celem było zebranie 1000 rysunków ukraińskich dzieci na temat ich marzeń i wspomnień. Prosiliśmy, aby swoją pracą odpowiedzieli na pytanie „Jak widzisz Ukrainę”. Rysowało wiele osób, w różnym wieku. Za każdym rysunkiem stoi dziecko, jego mała historia — one mają prawo być wysłuchane, a ten projekt miał im to umożliwić.” – mówi Inna Honchak. Mykytа inicjator projektu dodaje „ Marzyliśmy o zrobieniu wystawy, która pokazałaby ludziom na całym świecie jak ukraińskie dzieci czuły się w stosunku do tych strasznych wydarzeń oraz pomogłaby zwrócić uwagę na ten problem. Chcieliśmy, chociaż na chwilę, dać im też poczucie bezpieczeństwa w obcym kraju.”
Organizatorom udało się prześledzić losy kilkorga dzieci. 6 letnia Yeva Sekerkina, przed wojną mieszkała w Dniepropietrowsku. Obecnie przebywa w Warszawie. Nauczyła się polskiego, bierze udział w konkursach w przedszkolu, zajęła 3. miejsce w recytacji poezji po polsku i przygotowuję się do zerówki. Dziewczynka uwielbia tańczyć, studiować tradycje i kulturę Polski - kraju, który dał jej schronienie i stał się nowym domem dla niej i rodziny. Na pytanie – Czym jest dom? odpowiada – „Dom jest tam, gdzie czuję się komfortowo, gdzie mam bliskich ludzi, do których bardzo chcę wracać”. Najbardziej tęskni za kotem, którego musiała zostawić w Ukrainie. Marzy o pokoju na Ukrainie, dzieciach z pełnymi rodzinami, braku samotności, oraz o powrocie do domu.
Tatiana Rudenko ma 19 lat, uciekła z Żytomierza, obecnie mieszka we wsi Choroszów. Strach i niepokój towarzyszą jej każdego dnia. Te uczucia nie opuszczają jej nawet na chwilę. Od zawsze była bardzo kreatywna, wiec teraz również pomimo wojny, stara się prowadzić „normalne” życie nastolatki. Maluje, studiuje na uniwersytecie. Kiedyś uważała, że dom to miejsce, gdzie ma rodzinę, ale teraz jej rodziną jest cała Ukraina i Ukraina jest jej domem.
Natalia Savova ma zaledwie 4 lata, dlatego mówi za nią mama. Do wybuchu wojny mieszkała w małej miejscowości w okolicy Doniecka, teraz przebywają w Warszawie. Niepokój o przyszłość nigdy ich nie opuszcza. Nie mają pewności co do przyszłości, a właśnie tego potrzebują w tak trudnym czasie. Natalia jest dzieckiem z zespołem Downa, ma jeszcze starszą siostrę. Sytuacja rodziny jest trudna. Do tego dochodzi tęsknota i strach o krewnych, którzy pozostali w Ukrainie. Szczęście to dla nich zdrowa i bezpieczna rodzina oraz pewność, że mogą wrócić do domu, który opuścili. Po zakończeniu wojny marzą o wycieczce na Krym, kiedy będzie on już wolny.
Udało się zebrać 1000 rysunków. Inna nie porzuciła wolontariatu i zaangażowała się w inne działania, m.in. w ewakuację osób starszych i niepełnosprawnych z Ukrainy. W ten sposób poznała Kasię Skopiec z Humanosh. „Inna opowiedziała mi o projekcie. Uznałam, że jest wspaniały, a po obejrzeniu zaledwie kilku rysunków, wiedziałam, że trzeba je koniecznie pokazać większej liczbie osób. Niemal każdy rysunek wywołuje bardzo silne emocje, po obejrzeniu kilkunastu większość ludzi ma łzy w oczach. Postanowiliśmy pokazać te prace na naszej stronie internetowej, a jednocześnie połączyć wystawę ze zbiórką pieniężną, bowiem potrzeby są wciąż ogromne. Wojna trwa ponad rok, a z Ukrainy wycofuje się wiele dużych międzynarodowych organizacji pomocowych. Ten fakt sprawia, że ci, którzy nadal tam działają, tak jak np. moja fundacja mają jeszcze więcej pracy i potrzeb. Opiekujemy się również uchodźcami w Polsce, wśród nich jest wiele dzieci. Dlatego zwracam się z gorącym apelem o odwiedzenie wystawy i zostawienie nam jakiejś darowizny. Obrazki można pobierać i zrobić z nich np. tapetę na telefon czy komputer lub potraktować je jako oryginalny upominek. Wszystkie pozyskane w ten sposób środki zostaną spożytkowane na rzecz pomocy osobom potrzebującym na terenie Ukrainy, jak również uchodźcom przebywającym w Polsce. Z góry dziękuję za Wasze wsparcie!”-wyjaśnia Katarzyna Skopiec, założycielka fundacji Humanosh im. Sławy i Izka Wołosiańskich. mały obrazek a.
Całą wystawę można obejrzeć tutaj: https://humanosh.org/wystawa-1000-marzen/
Źródło: Humanosh.org