Dziesięć dni, czternaście miast. Aktywiści fundacji Viva! wyszli na ulice w obronie zwierząt zabijanych na futra w Polsce. Akcje odbyły się w Słupsku, Szczecinie, Poznaniu, Bydgoszczy, Toruniu, Gdańsku, Łodzi, Warszawie, Lublinie, Rzeszowie, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu i Piotrkowie Trybunalskim.
– W zeszłej kadencji nadzieje na zakaz były spore. Teraz podchodzimy ostrożnie do zapewnień polityków. Cieszy nas jednak, że Jarosław Kaczyński przystąpił do Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. To dobry znak – mówi Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva! – Polska jest europejskim zagłębiem ferm futrzarskich. W naszym kraju zabija się na futro co roku prawie 10 milionów zwierząt! – dodaje.
Pod tym względem jesteśmy drugim krajem w Europie, a trzecim na świecie. Jak twierdzą działacze Fundacji, nie jest to powód do dumy. Społeczne śledztwa Vivy! wykazały, że – podobnie jak na całym świecie – polskie fermy futerkowe to dla zwierząt piekło, nad którym nikt nie ma realnej kontroli.
– Hodowla zwierząt futerkowych jest również szkodliwa dla środowiska. Odchody zwierząt zatruwają glebę i wodę. Poza tym norki, które uciekają z ferm, z czasem wypierają nasze rodzime gatunki zwierząt – podkreśla Martyna Kozłowska z Vivy!
Od 2011 roku Viva! czynnie walczy o wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych w Polsce. Zakaz popierają nie tylko obrońcy zwierząt, ale też mieszkańcy miejscowości, w których znajdują się fermy. Niestety okrutnego biznesu broni wpływowe lobby, które blokuje prace nad obywatelskimi inicjatywami.
– To już kolejna edycja ulicznych akcji Klatka po klatce – mówi Łukasz Musiał, współorganizator akcji – Podobnie jak poprzednie cieszyła się sporym zainteresowaniem przechodniów i mamy nadzieję, że otworzyła wielu osobom oczy na cierpienie zwierząt eksploatowanych w hodowli przemysłowej.
Źródło: Fundacja Viva!