ŻUKOWSKI: Z 1% dla organizacji pożytku publicznego jest jak z wieloma pomysłami – jest dobry, ale nie beznadziejny. Jest on zresztą charakterystycznym zjawiskiem dla dzisiejszej kultury – efemerycznej, podkreślającej tożsamość jednostki, ale jednocześnie homogenicznej. 1% mówi trochę na temat sieciowości społeczeństwa, a także o tym, jaki wpływ mają na odbiorców-obywateli media i marketing.
Po pierwsze, 1% to na pewno pozytywne zjawisko. Od kilku lat funkcjonuje i robi się coraz popularniejszy. Zyskują na nim organizacje pozarządowe i ich beneficjenci. W związku z tym zmienia się krajobraz wielu lokalnych miejsc i społeczności.
Po drugie, 1% ma pewne negatywne cechy. Trafia w znacznej mierze do tych bogatszych organizacji, które się dobrze zareklamują. Jednak wcale nie jest to takie oczywiste. W dobie społecznościowego internetu dobrze zareklamować może się znacznie więcej organizacji niż dawniej. Oczywiście nadal łatwiej jest tym, którzy współpracują z agencjami, mają zespoły do spraw public relations itd., ale istnieje wiele przykładów wcale nie wielkich i bogatych organizacji, które w niestandardowy sposób zachęcają do przekazania 1% na swoją rzecz.
Po trzecie, 1% usypia obywateli, organizacje i władze. Jest z nim trochę tak, jak z protestami przeciwko czemuś na Facebooku – coś lajkujemy i myślimy, że to wystarczy. Tutaj wpłacamy 1% i jesteśmy zadowoleni, że zrobiliśmy coś dla innych. Statystyki wpłat 1% rosną, a więc państwo i organizacje są zadowolone, co usypia ich aktywność w dziedzinie szerszego zaangażowania ludzi niż tylko wypełnienie jednej pozycji w formularzu PIT.
Po czwarte, 1% spłyca i wykrzywia obraz sektora. Efemeryczność jest cechą współczesnej kultury. Szybkość działania, efektów oraz zapominania jest naszą cechą. Klikamy w coś na Fejsie i po chwili już o tym nie pamiętamy. Tak samo jest z 1%. Nie traktujemy tego poważnie. Raz, dwa, trzy i po zawodach. To, co się stanie z tymi pieniędzmi i z ich beneficjentami nas specjalnie nie interesuje. Z drugiej strony zaś okres przekazywania 1% pogłębia stereotypowy wizerunek trzeciego sektora jako żebraczego oraz zajmującego się głównie śmiertelnie chorymi i niepełnosprawnymi dziećmi. Taka działalność jest bowiem najgłośniejsza jeśli chodzi o kampanie zachęcające do przekazywania 1%. A przecież trzeci sektor to nie tylko tego typu działania…
Po piąte, 1% przyciąga. Gdyby nie było mechanizmu 1%, dzięki któremu kilka milionów Polaków angażuje się w społeczną działalność, to aż strach pomyśleć jakie byłyby wskaźniki aktywności społecznej. 1% stał się także znakiem jakości organizacji. Gdy ma ona status OPP oraz logo 1% na swojej stronie internetowej staje się instytucją gwarantującą wysoki standard i jakość. Zyskuje większe zaufanie obywateli.
Po szóste, 1% pomaga. Dzięki pieniądzom z 1% wiele organizacji może robić więcej dla swoich beneficjentów. Pieniądze te mogą ratować życie i polepszać jego jakość. To nie do przecenienia.
Po siódme, 1% to kropla w morzu potrzeb. Wiele organizacji pozarządowych narzeka, że ich podstawowym problemem jest brak wystarczających na ich potrzeby środków finansowych. 1% nie rozwiązuje sprawy finansowania trzeciego sektora. Jest pewnym standardem i możliwością dla fundacji i stowarzyszeń. Nikt jednak nie twierdzi, że to ma być jedyna metoda finansowania NGO w Polsce. Przychody organizacji mogą – i powinny – pochodzić z różnych źródeł, a wpływy z 1% powinny być jednym z nich.
Po ósme, 1% zabija wolontariat i filantropię. Przelałem 1% na organizację pożytku publicznego i teraz mogę już siedzieć przed telewizorem, bo swoje dla innych zrobiłem. Brzmi przekonywująco dla wielu z nas. Tak samo jest w przypadku zbiórki na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy – wrzucę trochę pieniędzy raz w roku i już pomogłem innym, a więc mogę mieć gdzieś chorą sąsiadkę czy zrujnowaną klatkę schodową. Wolne żarty.
Po dziewiąte, 1% jest mało przejrzysty. Każda organizacja pożytku publicznego publikuje coroczne sprawozdania finansowe i merytoryczne. Są one dostępne bez kłopotu w internecie. Każdy może do nich zajrzeć i dowiedzieć się na co w minionym roku dana instytucja wydała pieniądze. Często jednak nie chce nam się tego robić i stąd problemy.
Po dziesiąte, 1% jest zbyt mało popularny. Wciąż za mało ludzi udziela się w wolontariacie. Wciąż za mało działa w organizacjach. Za mało ludzi interesuje się sprawami społecznymi. Naturalnie też zbyt mało z nas przekazuje organizacjom pożytku publicznego 1% swojego podatku. Może ruszysz się i coś z tym zrobisz zamiast gadać.
1% to kiepskie rozwiązanie. Zbyt marketingowe, zbyt płytkie, nie rozwiązuje w dodatku wszystkich problemów sektora pozarządowego, a co dopiero mówić o społeczeństwie. Jak na razie jednak w Polsce nikt nic lepszego w dziedzinie wspierania stowarzyszeń i fundacji nie zaproponował, a że nie mam specjalnego pomysłu na jakieś novum w tej dziedzinie, to będę chętnie dalej wspierał ideę 1% dla organizacji pożytku publicznego.
Autor to twórca Stowarzyszenia MłodaRP (organizacji pożytku publicznego uprawnionej do zbierania 1%), które od pięciu lat aktywizuje młodych ludzie na polu gospodarki, polityki i kultury łącząc świat realny ze światem wirtualnym. Współpracuje też z wieloma innymi organizacjami pozarządowymi w zakresie komunikacji w nowych mediach.
Źródło: Marcin Żukowski