„Organizacje, które samodzielnie nie są w stanie ubiegać się o wsparcie w ramach 1%, mogą zgłosić się do nas” – podobnymi ofertami i ogłoszeniami w ostatnich miesiącach zapełniły się portale ogłoszeniowe, strony internetowe i skrzynki mailowe organizacji. Tego typu praktyki budzą jednak coraz większe wątpliwości i opór części środowiska pozarządowego.
– Zajmujemy się tym tematem od dawna – mówi Zyta Rabka z Polskiego Stowarzyszenia Fundraisingu. – Dostając kolejne tego typu propozycje, postanowiliśmy zareagować poprzez wysłanie pism do Departamentu Pożytku Publicznego z prośbą o reakcję, oraz do poszczególnych organizacji z apelem o zaniechanie podobnych praktyk. Nie doczekaliśmy się odpowiedzi.
Jedna z podjętych przez PSF interwencji dotyczyła Funduszu Inicjatyw Lokalnych, prowadzonego przez Centrum Inicjatyw Lokalnych w Zawierciu. Układ proponowany przez CIL jest bliźniaczy do ofert wielu innych organizacji. Organizacja pozarządowa niemająca statusu organizacji pożytku publicznego (lub też nieujęta w wykazie OPP uprawnionych do zbierania 1%) zyskuje za jego pomocą możliwość pozyskania środków z odpisu jednoprocentowego za pomocą mechanizmu celu szczegółowego. W zamian za „użyczenie swojego KRS”, organizacja pożytku publicznego, taka jak Centrum Inicjatyw Lokalnych, pobiera określoną prowizję (której wysokość waha się na ogół między 20 a 30% zebranej sumy) – w założeniu mającą pokryć koszty obsługi przedsięwzięcia. Prezes CIL, Paweł Abucki, odpowiadając na pytania dotyczące zarzutów stawianych przez PSF, zwraca uwagę na skalę zjawiska, której z pewnością warto się przyjrzeć. – Organizacje pozarządowe niemające statusu OPP i tak mają szerokie możliwości zbierania w ten sposób środków. Kilkadziesiąt organizacji z całej Polski działa na tej samej zasadzie, co my. Niekiedy są to bardzo duże organizacje, współpracujące z kilkoma tysiącami organizacji – wskazuje.
Samo Centrum Inicjatyw Lokalnych współpracuje w opisany sposób z około dwustoma organizacjami. Można ostrożnie szacować, że z podobnych rozwiązań korzysta w skali kraju od kilku do kilkunastu tysięcy organizacji niemających możliwości samodzielnego zbierania pieniędzy z 1%.
Zaniepokojeni
Sygnały dotyczące podobnych działań dotarły do nas także ze strony zaniepokojonych przedstawicieli Fundacji Chorych na Zespół Dandy-Walkera „Podaj dalej”. Fundacja, mając status OPP, otrzymywała zarówno propozycje zbierania pieniędzy z pomocą innej organizacji (nieświadomej, że fundacja może je zbierać samodzielnie), jak również oferty od organizacji, które chciały zbierać środki z 1% z pomocą fundacji „Podaj dalej” w zamian za określoną prowizję.
– Od samego początku obowiązywania przepisów o możliwości przekazywania 1% organizacjom pożytku publicznego, wytworzył się wokół tego mechanizmu specyficzny biznes – mówi Piotr Wiśniewski z Fundacji „Podaj Dalej”. – Dotyczyło to dotąd przede wszystkim oferowanych mailingów, programów do rozliczania PIT czy strategii promocji. Zbieranie pieniędzy przez organizacje do tego nieuprawnione to jednak jeszcze inny problem.
Krzysztof Więckiewicz, dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, tłumaczy, że „organizacja pożytku publicznego może przekazać środki pochodzące z 1 % podatku dochodowego od osób fizycznych innej organizacji pożytku publicznego czy organizacji pozarządowej nieposiadającej statusu organizacji pożytku publicznego jedynie wówczas, gdy działalność pożytku publicznego określona w statucie polega np. na wsparciu podmiotów III sektora”. Dzieje się tak zgodnie z Ustawą o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, w której wyszczególnione zostały sfery pożytku publicznego, do których należy „działalność na rzecz organizacji pozarządowych”. – Ewentualna prowizja za przekazanie środków pochodzących z 1% podatku na rzecz innych organizacji nie powinna być jednak wyższa od rzeczywistych kosztów poniesionych przez organizację pożytku publicznego – dodaje Więckiewicz.
Nie zawsze tak się dzieje. Niekiedy bardzo trudno to rozdzielić i odpowiednio rozliczyć. Więckiewicz zapowiada jednak, że będzie to kontrolowane: – Ktoś się będzie musiał z tych pieniędzy sprawozdać. W sytuacjach budzących wątpliwości będziemy uruchamiać procedurę wyjaśnienia oraz ewentualnego zwrotu kosztów.
Kto ma prawo do 1%?
– Okazuje się nagle, że w rzeczywistości pieniądze z 1% może zbierać każda organizacja, o ile tylko wykorzysta do tego mechanizm celu szczegółowego – stwierdza Rabka. – Po cóż nam więc przepisy regulujące, skoro nie zapewniają one odpowiedniej przejrzystości działań odbiorców środków z odpisów jednoprocentowych?
Wtóruje jej Wiśniewski: – Kłóci się to z samą ideą 1%. Nie na tym rzecz polega, żeby przekazywać wszystkim, którzy mają na to ochotę, tylko przekazywać tym, którzy mają do tego prawo.
Uporządkujmy więc. Status organizacji pożytku publicznego ma na celu między innymi gwarantowanie przejrzystości działania organizacji. Organizacja prowadząca działania z zakresu działalności pożytku publicznego nie otrzymuje go zatem z automatu. By otrzymać status OPP, trzeba spełnić szereg innych wymogów, wśród których warto zwrócić uwagę między innymi na trwałość działań, konieczność przekazywania całości dochodu na działalność pożytku publicznego, posiadanie statutowego organu kontroli czy inne obowiązki dotyczące transparentności działań organizacji, w tym upublicznianie sprawozdań z danymi finansowymi.
Ponadto, nie wszystkie organizacje o statusie organizacji pożytku publicznego mają możliwość zbierania 1%, a tylko te, które znalazły się w wykazie organizacji do tego uprawnionych, który co roku publikuje minister pracy i polityki społecznej. Do tego, by nie zostać w owym wykazie pominiętym, należy między innymi w terminie składać sprawozdania merytoryczne i finansowe.
Granie na nosie
O wadze podobnych rozwiązań przekonuje Beata Hernik-Janiszewska z Fundacji „Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci”. – Organizacja, która chce posiadać status OPP i mieć możliwość zbierania 1%, musi się najpierw wykazać swoimi działaniami, zapracować na zaufanie – przekonuje. – Jeśli organizacja mająca status OPP użycza swój numer KRS organizacjom, które nie zdały egzaminu, to jest to całkowicie niezgodne z logiką prawa. Nie całkiem zgadza się z tym Paweł Abucki. Jego organizacja stara się bowiem dbać o to, by pieniądze transferowane do organizacji współpracujących z CIL były pożytkowane w zgodzie z ideą 1% celu. – Ważne jest dla nas to, żeby pieniądze, które przekazujemy organizacjom bez statusu OPP, były przeznaczone na wybrany cel statutowy zgodny z celami działalności pożytku publicznego – mówi. – Wymagamy też przedłożenia nam sprawozdania z wydatkowania tych środków. Dokładamy wszelkich starań, żeby te pieniądze były wykorzystywane w sposób zgodny z ideą pożytku publicznego.
Wątpliwości co do tego, czy są to tłumaczenia wystarczające, ma Zyta Rabka. – Podobne praktyki nazwałabym graniem na nosie ustawodawcy, zwłaszcza wtedy, gdy wiąże się z pobieraniem prowizji. Mam duże wątpliwości etyczne dotyczące podobnych praktyk. Trudno jednak mówić w tym kontekście o łamaniu prawa – przyznaje. – Dochodzi raczej do jego obchodzenia. Przy czym, jako III sektor, powinniśmy na podobne zjawiska patrzeć globalnie, zastanawiając się również nad konsekwencjami określonych działań.
A te, według przedstawicieli zaniepokojonych organizacji, mogą być w dłuższej perspektywie dla sektora bardzo dotkliwe.
Gałąź, na której siedzimy
Dotyczy to jednak nie tylko wymiernych konsekwencji finansowych. Z perspektywy czasu jeszcze dotkliwsze dla sektora obywatelskiego mogą okazać się skutki wizerunkowe. Jak przekonuje Hernik: – W pewnym momencie patologiczne zachowania organizacji pożytku publicznego zostaną zauważone przez opinię publiczną. Im dłużej będą obecne, tym gorsze będzie to miało konsekwencje dla wszystkich organizacji. Rykoszetem dostaną wtedy również te organizacje, które działają zgodnie ze wszystkim standardami, bo stracimy zaufanie publiczne jako sektor. Wszyscy będą podejrzani.
Co więc można zrobić, by tego uniknąć?
Czyja to odpowiedzialność?
Z pewnością można edukować i apelować do społeczeństwa o rozsądek. – Oczywiście, każdy podatnik, który ma prawo do przekazania 1%, powinien rozejrzeć się dookoła siebie i spojrzeć na organizacje lokalne, które mogłyby jego 1% otrzymać. Oczywiście, gdyby osoby oddające 1% były bardziej refleksyjne, to gros patologii by nie istniała. Ale nie możemy całej odpowiedzialności przerzucać wyłącznie na społeczeństwo – przekonuje Hernik. – Powinniśmy lepiej dbać o publiczne pieniądze, które podatnicy w dobrej wierze przekazują organizacjom. A to jest zadanie dla ustawodawcy.
W podkomisji sejmowej trwają obecnie prace nad projektem nowelizacji Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, mającej na celu ograniczenie przynajmniej niektórych spośród praktyk w obrębie pozyskiwania i wydatkowania środków z 1%, które zostały uznane za niewłaściwe. Chodzi między innymi o ograniczenia nakładane na użytkowanie programów do rozliczania PIT, czy wypracowanie jaśniejszych reguł odnośnie wydawania pieniędzy z odpisów jednoprocentowych na działania promocyjne.
– Przy okazji nowelizacji będziemy promować także standardy etycznego działania – mówi Więckiewicz. – Kiedy powstawała ustawa, liczyliśmy, że organizacje pożytku publicznego wytworzą godny naśladowania standard działań. Niestety, nasze oczekiwania zostały w części nadwyrężone.
Niewystarczające zmiany
Przedstawiciele sektora, którzy współpracują z członkami podkomisji, podkreślają, jak wiele jest do zrobienia. Proponowane zmiany idą w dobrym kierunku, jednak w ich opinii nie rozwiązują wszystkich problemów. Jak zapewnia Więckiewicz, nowelizacja powinna zostać uchwalona jeszcze przed końcem obecnej kadencji parlamentu i zacząć obowiązywać od 2016 roku.
Co jednak konkretnie ma się zmienić w obszarze zbierania pieniędzy na organizacje nieuprawnione do pozyskiwania środków z 1%?
– Trwają obecnie prace legislacyjne mające na celu uniemożliwienie przekazywania 1% podatku organizacjom pożytku publicznego, które nie zostały umieszczone w wykazie organizacji uprawnionych do otrzymania 1% podatku (na przykład w skutek niezłożenia sprawozdania finansowego lub merytorycznego ze swojej działalności za rok ubiegły) – tłumaczy Więckiewicz.
Czy zmiany zawarte w nowelizacji będą skuteczne? Co do tego wśród przedstawicieli sektora rodzą się rozmaite wątpliwości. Nie są to bowiem zmiany, które byłyby w stanie uniemożliwić zbieranie – za pośrednictwem mechanizmu opartego o cel szczegółowy – środków z 1% na konkretną organizację niemającą statusu organizacji pożytku publicznego.
Możliwe działania sektora
W tym kontekście szczególnej wagi nabiera pytanie o to, co może zrobić sam sektor, by poradzić sobie ze skutkami praktyki zbierania środków z 1% przez organizacje do tego nieuprawnione. – III sektor nie jest niestety solidarny – mówi Rabka. – A w podobnych kwestiach nie jest również jednomyślny. W obrębie sektora obywatelskiego pojawiają się niekiedy całkowicie ze sobą sprzeczne interesy. Ale myślę, że przynajmniej część III sektora powinna wspólnym głosem powiedzieć, że nie zgadza się na takie praktyki, stać się stroną w tym sporze.
Rozmowy na ten temat nie odmawiają także przedstawiciele organizacji takich jak CIL. Co ciekawe, także oni odnoszą się do kategorii solidarności. – Nie uchylam się od dyskusji o unormowaniu i ujednoliceniu przepisów – mówi Abucki. – Ale potrzebna jest w tym zakresie równość wszystkich organizacji. Jeśli organizacje działające w ten sposób solidarnie powiedzą: „to nie służy idei” i zaniechają takich działań, my się do takich ustaleń dostosujemy.
Trudno jednak spodziewać się podjęcia podobnej inicjatywy przez organizacje, które z tego rodzaju praktyk uczyniły swój sposób na działalność. Zaangażowani w sprawę działacze organizacji wskazują także na potrzebę budowania świadomości – zarówno wśród organizacji, jak i wśród podatników. Zwracają też uwagę na to, że możliwość przekazywania 1% podatku na organizacje pozarządowe jest wyrazem zaufania, które do sektora żywi zarówno państwo, jak i społeczeństwo, a którego nie wolno nam nadwyrężać.
– Samo poruszenie tego tematu wywołało pewien efekt. Nawiązaliśmy kilka kontaktów, wymieniliśmy trochę maili – mówi Rabka. – Mamy świadomość, że nie ma szans na to, by zmienić coś w bardzo krótkim czasie, ale wierzymy, że jeśli będziemy drążyć temat, to być może uda się zgromadzić wokół naszych postulatów także inne organizacje i wypracować potrzebne zmiany.
Żeby uniknąć nadwątlenia społecznego zaufania, nie można bowiem unikać trudnych pytań. Czy jednak sektor będzie w stanie ustalić wspólne odpowiedzi?
Więckiewicz: Kiedy powstawała ustawa, liczyliśmy, że organizacje pożytku publicznego wytworzą godny naśladowania standard działań. Niestety, nasze oczekiwania zostały w części nadwyrężone…
Źródło: inf. własna (ngo.pl)